Czy rządzący wolą, żeby Polaków zabijał Covid-19, niż mieliby kupić Sputnika V od Rosjan?

Report date: 26.02.2021 10:30

Share:

Reported news

Trudno twierdzić, że rządzący wolą, żeby Polacy umierali w wyniku zakażenia COVID-19, niż kupić szczepionkę od Rosjan, skoro Polska nie rozważała dotąd zakupu tej szczepionki. Sputnik V nie został z...

https://pl.sputniknews.com/polska/2021021813855069-wola-skazac-polakow-na-smierc-niz-kupic-ruskie-szczepionki/

Verdict

Fake News

Expert's report

Date of the verdict: 26.02.2021 13:40

Trudno twierdzić, że rządzący wolą, żeby Polacy umierali w wyniku zakażenia COVID-19, niż kupić szczepionkę od Rosjan, skoro Polska nie rozważała dotąd zakupu tej szczepionki. Sputnik V nie został zresztą dotychczas autoryzowany przez Europejską Agencję Leków, zaś naukowcy wciąż mają wątpliwości co do wyników badań tego rosyjskiego produktu. „Na razie nie analizowaliśmy zakupu szczepionki Sputnik” - mówił 9 lutego szef KPRM, pełnomocnik rządu ds szczepień Michał Dworczyk. „Czas, aby Komisja Europejska wyegzekwowała od producentów dostawy, które będą odbywały się zgodnie z harmonogramem i w zadeklarowanej wielkości" - podkreślał. Dodał, że rząd w tej chwili skupia się na tym, „żeby wymóc na Komisji Europejskiej rzetelne wywiązanie się z umów z producentami, które są już zakontraktowane". „Przypomnę, że Polska ma zakontraktowane około 100 mln dawek szczepionki do końca roku; inne kraje UE również mają zakontraktowane bardzo duże wolumeny szczepionek" - dodał Dworczyk. „Czas na to, aby Komisja Europejska wyegzekwowała od producentów dostawy, które będą odbywały się zgodnie z harmonogramem i wielkości pierwotniej zadeklarowanej przez producentów" - oświadczył. Obecnie szczepionki firm Pfizer/BioNTech, Moderna oraz Astra-Zeneca Polska otrzymuje w ramach kontraktów zawartych przez Komisję Europejską, podobnie jak inne państwa UE. 10 lutego Europejska Agencja Leków (EMA) poinformowała, że nie dostała wniosku o tzw. przyspieszoną ocenę (rolling review) rosyjskiej szczepionki Sputnik V przeciw Covid-19. Zdementowała tym samym informacje pojawiające się od wtorku. „Do tej pory Europejska Agencja Leków nie otrzymała wniosku o przyspieszoną ocenę (rolling review) ani o pozwolenie na dopuszczenie do obrotu szczepionki Sputnik V (Gam-COVID-Vac) opracowanej przez Narodowe Centrum Epidemiologii i Mikrobiologii im. Gamalei w Rosji" - czytamy w oświadczeniu przesłanym przez EMA do mediów. „Twórcy szczepionki dostali porady naukowe od EMA, w ramach których poinformowano ich o najnowszych wytycznych regulacyjnych i naukowych (...). Zgodnie z polityką przejrzystości Agencji, szczepionka znajduje się na liście leków i szczepionek COVID-19, które uzyskały opinię naukową Agencji" - wyjaśniła instytucja. Poinformowała też, że „prowadzi rozmowy" z firmą w celu określenia dalszych kroków. „Twórcy (szczepionki) wyrazili zainteresowanie przyspieszoną oceną. Ta doraźna procedura może być stosowana tylko w sytuacjach kryzysowych, takich jak obecna pandemia. Dzięki temu EMA może oceniać dane dotyczące szczepionki lub leku, gdy staną się dostępne, podczas gdy prace nad nimi wciąż trwają. Formalna procedura wydania pozwolenia na dopuszczenie do obrotu może wtedy odbyć się w bardzo krótkim czasie. Jest ona zarezerwowany dla najbardziej obiecujących leków i szczepionek" - napisała dalej EMA. Podkreśliła również, że stosuje te same standardy regulacyjne i naukowe dotyczące badania bezpieczeństwa, skuteczności i jakości wobec wszystkich preparatów, które ocenia i poinformowała, że prowadzi rozmowy z ponad 50 twórcami szczepionek z całego świata. Polska nie jest jedynym krajem, który nie rozważa na razie zakupów szczepionki Sputnik V. Czechy, na przykład, oświadczają, że nie będą brać jej pod uwagę przed zatwierdzeniem w UE. Wiceszef polskiego MSZ Marcin Przydacz odniósł się tymczasem do możliwości zakupu rosyjskiej szczepionki na koronawirusa Sputnik V. Wiceminister przyznał, że „ma pewne wątpliwości, czy szczepionki wyprodukowane poza UE i poza najbardziej zaawansowanymi gospodarkami świata, jak USA, czy Wielka Brytania, są w pełni bezpieczne”. „Trzeba mieć świadomość, że dyplomacje państw pozaunijnych będą starały się wykorzystywać ten element, trochę grać na takiej nucie poczucia bezpieczeństwa, chęci przyspieszenia działań w kontekście szczepionek, aby budować swój wizerunek i sympatię do swojego państwa. To jest element polityki państwa rosyjskiego. Ja tutaj zalecałbym daleko posuniętą ostrożność. Myślę, że taką ostrożnością i Polska, i UE się w tym momencie wykazuje. Nic nie zapowiada, by tutaj była jakakolwiek zmiana" - mówił Przydacz. Tymczasem zdaniem dr hab. Piotra Rzymskiego z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu wstępne wyniki badań III fazy klinicznej szczepionki Sputnik V budzą wątpliwości. Wskazał, że np. całkowita skuteczność w okresie badania preparatu to 73,1 proc., zaś podawana w mediach wartość 92 proc. to skuteczność w dniu podania II dawki. Ekspert, odnosząc się do opublikowanych przez Rosjan wstępnych wyników badań trzeciej fazy klinicznej szczepionki Sputnik V podkreślił, że to, co budzi uzasadnione kontrowersje w przypadku tej szczepionki, to przede wszystkim wprowadzenie tego preparatu do użytku już w sierpniu 2020 roku - jeszcze przed publikacją jakichkolwiek wyników badań klinicznych. „Już to działanie było bezczelnym policzkiem wymierzonym procedurom związanym z oceną bezpieczeństwa, immunogenności i skuteczności kandydatów na szczepionkę. Poza tym postawiło rosyjskich badaczy w bardzo niekomfortowej sytuacji - prowadzili testy nad preparatem, który przed całym światem aprobował wcześniej Władimir Putin. Nie chciałbym być w ich skórze. Poza tym takie działanie uderza w integralność i transparentność nauki, podkopuje zaufanie do niej i nigdy nie powinno mieć miejsca" – zaznaczył Rzymski. „Teraz jednak, gdy do połowy stycznia Sputnikiem zaszczepiono na świecie 1,5 mln ludzi, Rosjanie opisują wyniki trzeciej fazy w czasopiśmie +The Lancet+. Zastanawiam się: czy gdyby wyniki były niekorzystne, to czy w ogóle byłyby publikowane, biorąc pod uwagę bezprecedensową sytuację dopuszczenia preparatu do użycia bez krytycznych danych potrzebnych do oceny?" – dodał. Rzymski podkreślił, że ogólnie rzecz biorąc przedstawione wyniki dotyczące rosyjskiej szczepionki są korzystne. Jak wskazał, media na całym świecie rozpisują się np. o ok. 92 proc. skuteczności szczepionki. „Ale lektura pracy dostarcza wielu wątpliwości i uwag. Po pierwsze, pierwszorzędowym punktem końcowym były objawowe zakażenia oceniane w 21 dniu od podania pierwszej dawki - czyli w dniu podania drugiej porcji. I to właśnie w tym punkcie obserwacji Sputnik wykazywał ok. 92 proc. skuteczności ochrony przed objawowym zakażeniem. Z opisu wynika, że uczestnicy byli obserwowani do 180 dnia od podania pierwszej dawki. Oszacowana, całkowita skuteczność preparatu wynosiła 73,1 proc. - ale ta informacja nie pojawia się w streszczeniu, które z pewnością jest najczęściej czytanym fragmentem całej publikacji” – mówił Rzymski.

Sources

Depesza PAP z 9 lutego 2021 r.: Dworczyk: Nie analizowaliśmy zakupu rosyjskiej szczepionki Sputnik Depesza PAP z 10 lutego 2021 r.: UE/ EMA nie dostała wniosku o autoryzację rosyjskiej szczepionki (opis) Depesza PAP z 10 lutego 2021 r.: Przydacz: przesadna otwartość ze strony UE jest postrzegana przez Rosję jako słabość Depesza PAP z 6 lutego 2021 r.: Ekspert o szczepionce Sputnik V: wyniki badań budzą wątpliwości; całkowita skuteczność to 73,1 proc.

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.