Czy możliwe jest, aby lekarz zarobił dzięki pandemii ponad 200 tys. złotych w jeden miesiąc?

Report date: 30.01.2021 10:57

Share:

Reported news

Nie, lekarze nie dorabiają się na pandemii dzięki kumulowaniu tzw. dodatków covidowych. Wynagrodzenia lekarzy są co prawda indywidualnie ustalane z pracodawcą, jednak jest mało prawdopodobne, aby leka...

https://www.facebook.com/groups/713059226153968/permalink/859268618199694/

Verdict

Fake News

Expert's report

Date of the verdict: 10.02.2021 14:00

Nie, lekarze nie dorabiają się na pandemii dzięki kumulowaniu tzw. dodatków covidowych. Wynagrodzenia lekarzy są co prawda indywidualnie ustalane z pracodawcą, jednak jest mało prawdopodobne, aby lekarz, nawet otrzymując wspomniany dodatek covidowy, zarobił w miesiąc ponad 200 tys. zł pracując tylko w publicznych placówkach służby zdrowia. Zgłoszenie dotyczy wynagrodzeń lekarzy, którzy mają rzekomo dorabiać się na pandemii. Autor zgłoszonego materiału posłużył się przykładem lekarza z Krakowa, który miał zarobić w grudniu 2020 r. łącznie 206 tys. zł pracując w kilku szpitalach i kilku przychodniach. Poniżej wpis (pisownia oryginalna), który został udostępniony w mediach społecznościowych prawie 200 razy i był ponad 50 razy komentowany. „Padł rekord w zarobkach lekarza. W grudniu Państwo wypłaciło rekordową pensję lekarzowi pracujacemu w Krakowie. Uwaga: 206000 zł za miesiąc. Jak to mozliwe? Otóż zgodnie z przepisami to niemożliwe. Obowiązuje ograniczenie max 15000 zł. Plus 100 % premii za walkę z covid ( powstaje pytanie dlaczego premia za covid , a nie za walkę z zółtaczką. Poza tym to praca lekarza, za co premia). Ale to dopiero 30000 zł. Gdzie reszta pieniędzy? Otóż, te cwaniaki pozamieniali się dyżurami i jeden lekarz pracuje w 5-6 szpitalach lub przychodniach. Zarabia w każdej 15000 zł + 15000 premii.30 000 zł. x 6 = ok 200 000 zł. A frajerzy podatnicy płacą. Powstaje pytanie, czy takiemu lekarzowi będzie zależało na zakończeniu pandemii. Nie. Czyste złodziejstwo.” Niestety autor nie podał nazw placówek, w których miał pełnić dyżury wspomniany lekarz, co utrudnia weryfikację tego konkretnego przypadku. Poprosiliśmy jednak Ministerstwo Zdrowia oraz niezależną kancelarię prawną o wyjaśnienie, czy taka sytuacja jest w ogóle możliwa. W odpowiedzi na nasze pytanie resort zdrowia przypomniał, że w polskim porządku prawnym wysokość wynagrodzeń lekarzy oraz innych osób zatrudnianych w podmiotach leczniczych określana jest na poziomie danego podmiotu leczniczego. Jednocześnie ministerstwo zaznaczyło, że - ustalając wysokość wynagrodzeń - podmiot leczniczy musi działać w granicach prawa powszechnie obowiązującego (kodeks pracy, ustawa o działalności leczniczej, ustawa o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych, w przypadku jednostek budżetowych rozporządzenia określające wysokości „siatki wynagrodzeń zasadniczych”), układów zbiorowych pracy oraz regulaminów wynagradzania. „Z uwagi na fakt, że polskie prawo pracy nie ustanawia - co do zasady - maksymalnych wysokości wynagrodzeń, a określa jedynie ich minimalne wartości, istnieje możliwość ustalenia wynagrodzenia danej osoby na poziomie przekraczającym wysokości minimalnych wynagrodzeń, jak również średnie wysokości wynagrodzeń dla danej grupy osób zatrudnionych” – czytamy w wyjaśnianiach MZ. Resort wskazał przy tym, że podmioty lecznicze nie sprawozdają wysokości wynagrodzeń poszczególnych zatrudnianych przez siebie osób do Ministerstwa Zdrowia. „MZ nie ma więc możliwości określenia, jaka jest maksymalna wysokość miesięcznego wynagrodzenia lekarza z terenu Krakowa liczonego jako suma jego wynagrodzeń z danego miesiąca ze wszystkich miejsc zatrudnienia” – czytamy w odpowiedzi na nasze pytanie. O analizę poprosiliśmy też mec. Karolinę Podsiadły-Gęsikowską, specjalistkę prawa medycznego z Kancelarii adwokacko-radcowskiej Podsiadły-Gęsikowska, Powierża, współautorkę bloga prowadzonego na stronie prawniklekarza.pl. Jej zdaniem wyliczenia autora wpisu już na pierwszy rzut oka są mocno naciągane. Jak zauważyła, wynika z nich, że lekarz powinien otrzymać maksymalnie kwotę 180 tys. zł, a pomimo tego posługuje się w tekście kwotą 206 tys. zł. Mecenas zwróciła uwagę, że kwota 15 tys. zł przyjęta w wyliczeniu jako podstawa zarobku lekarza to kwota maksymalna, którą można otrzymać za miesiąc jako dodatek do wynagrodzenia, ale pod warunkiem, że tyle właśnie zarabiało się w miesiącu poprzedzającym otrzymanie dodatku. „Czyli zakładając, że lekarz zarabiał 15 tys. zł, to jego dodatek faktycznie wynosi 15 tys. zł i może łącznie otrzymać 30 tys. zł. Oczywiście muszą zostać spełnione warunki do otrzymania tego dodatku. Dodatku nie otrzyma każdy lekarz, tylko taki, który jest zatrudniony w szpitalu II i III poziomu zabezpieczenia covidowego, uczestniczy w udzielaniu świadczeń zdrowotnych i ma bezpośredni kontakt z pacjentami z podejrzeniem i z zakażeniem wirusem SARS-CoV-2. Może go również otrzymać lekarz wykonujący zawód w SOR lub izbach przyjęć, zespołach ratownictwa medycznego, w tym lotniczych zespołach ratownictwa” – wyjaśniła Podsiadły-Gęsikowska podkreślając, że dodatku nie otrzymuje lekarz, który pracuje w przychodni. „Zatem stwierdzenie, że za pracę w przychodni lekarz otrzyma dodatek jest nieprawdziwe i wprowadza w błąd” – zaznaczyła mecenas. Odnosząc się do dodatków dla lekarzy, ekspertka zauważyła też, że w jednym miejscu pracy mogą otrzymać maksymalnie 15 tys. zł dodatku – bez względu na to czy dyżurują lub nie. „Taki lekarz otrzyma jeden raz dodatek 15 tys. zł. Jest to stanowisko wyrażane przez NFZ. Niemniej w publicznym szpitalu bez dodatkowego dyżurowania, trudno byłoby osiągnąć wynagrodzenie w wysokości 15 tys. zł” – podkreśliła mec. Podsiadły-Gęsikowska. Z kolei odnosząc się do sytuacji, w której lekarz miałby dodatkowo dyżurować w pięciu lub sześciu szpitalach czy przychodniach, mecenas przypomniała, że za pracę w przychodni lekarz dodatku nie otrzyma. Jej zdaniem mało prawdopodobna jest też praca w drugim szpitalu na oddziale innym niż SOR czy izba przyjęć, za który miałby być przyznany dodatek. „Zgodnie bowiem z interpretacją NFZ, aby otrzymać dodatek pracując w szpitalu II i III poziomu zabezpieczenia udzielanie świadczeń zdrowotnych chorym na Covid-19 czy też podejrzanym o Covid-19 nie mogą mieć charakteru incydentalnego. Musi być więc ono stałe, a nie doraźne. Zatem, aby otrzymać dodatek do wynagrodzenia z drugiego szpitala i to w wysokości 15 tys, zł lekarz musiałby pracować w nim również na pełen etat. Więc taka sytuacja – praca na dwóch oddziałach na pełen etat wraz z dodatkowymi dyżurami, aby dążyć do otrzymania wynagrodzenia w wysokości 15 tys. zł jest niemożliwa” – oceniła mec. Podsiadły-Gęsikowska. Według niej dyżury, o których wspomina autor zgłoszonego wpisu, musiałyby się odbywać tylko na SOR-ach lub izbach przyjęć. Jak zaznaczyła, błędne też jest założenie, że z każdej placówki, w której lekarz dyżuruje otrzyma wynagrodzenie w wysokości 15 tys. zł plus dodatek 15 tys. zł, czyli łącznie 30 tys. zł. „Jeszcze raz przypomnę, że aby otrzymać dodatek w wysokości 15 tys. zł - to tyle wcześniej lekarz musiałby zarabiać” – wskazała ekspertka dodając, że sama nie widziała kontraktu, z którego wynikałoby, że za jeden dyżur na SOR lub izbie przyjęć lekarz otrzymałby zapłatę w wysokości 15 tys, zł. „Poza tym, kiedy miałby dyżurować w tych pięciu czy sześciu placówkach? W szpitalu, o którym wspomniałam na początku, musiałby również dodatkowo dyżurować, aby otrzymać wynagrodzenie miesięczne w wysokości 15 tys. zł” – zauważyła mecenas.

Sources

Komentarz Ministerstwa Zdrowia – mail z dn. 09.02.2021 Komentarz mec. Karoliny Podsiadły-Gęsikowskiej – mail z dn. 10.02.2021

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.