Data zgłoszenia: 06.08.2021 12:32
Udostępnij:
W zgłoszonym do weryfikacji tekście z Facebooka czytamy, że „głównym prowodyrem” zachodzących w SARS-Co-V-2 mutacji jest kampania szczepień przeciwko Covid-19. Autor wpisu sugeruje, że masowe szczepie...
https://www.facebook.com/183014588796741/posts/1278621295902726/?d=nFake News
Data werdyktu: 06.08.2021 18:42
W zgłoszonym do weryfikacji tekście z Facebooka czytamy, że „głównym prowodyrem” zachodzących w SARS-Co-V-2 mutacji jest kampania szczepień przeciwko Covid-19. Autor wpisu sugeruje, że masowe szczepienie „nieszczelnymi szczepionkami” „promuje” powstawanie kolejnych, coraz bardziej zjadliwych wariantów koronawirusa, a więc bardziej szkodzi niż pomaga. Według biologów, z którymi kontaktował się nasz serwis, to dezinformacja. Niepokojące warianty koronawirusa, z którymi mamy dziś do czynienia, nie powstały na skutek szczepień. Kwestię związku między szczepieniem a mutowaniem koronawirusa komentuje dla naszego serwisu dr hab. Piotr Rzymski, biolog medyczny i mikrobiolog z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Rzymski zwraca uwagę na chronologię pojawienia się wariantów. „Jeżeli prawdą byłoby, że najbardziej niepokojące warianty, w tym te które posiadają tzw. mutacje ucieczki, powstałyby na skutek wprowadzenia szczepionek to daty ich wykrycia powinny być poprzedzone wdrożeniem programów masowych szczepień. Tak jednak nie jest, co również można zweryfikować korzystając z baz GISAID czy PANGO Lineages lub skorzystać z sumarycznych informacji przedstawianych przez ECDC (European Center for Disease Prevention and Control)” – tłumaczy dr Rzymski. Badacz z Poznania podkreśla, że wariant alfa (B.1.1.7, tzw. brytyjski) zidentyfikowano pierwszy raz w próbce pochodzącej z Wielkiej Brytanii z września 2020 r. Z kolei wariant beta (B.1.351, południowo-afrykański) odkryto również we wrześniowej próbce, ale z RPA. Obecność wariantów gamma (P.1., tzw. brazylijski) i delta (B.1.617.2, jeden z podwariantów indyjskich) stwierdzono pierwszy raz w grudniu 2020 r. odpowiednio w Brazylii i Indiach. „Innymi słowy, we wszystkich przypadkach najbardziej alarmujące warianty zostały wykryte istotnie wcześniej (a wyewoluowały najpewniej jeszcze wcześniej) aniżeli rozpoczęto szczepienia na masową skalę w różnych regionach świata. W związku z tym nie ma dowodów, by postulować, że znane obecnie warianty są rezultatem rosnącej presji wynikającej z dużego odsetka osób zaszczepionych w populacji” – przekonuje dr Rzymski. Autor zgłoszonego wpisu powołuje się na badania Grupy naukowej SAGE doradzającej rządowi Wielkiej Brytanii, która ma przewidywać „pojawienie się nowych, immuno-opornych wariantów ucieczki”. Autor podkreśla, że to właśnie skutek „nieszczelnych” szczepionek genetycznych i podkreśla, że „nie da się oszukać biologii i epidemiologii ewolucyjnej tutaj”. Jak tłumaczy to zjawisko dr Rzymski? Przyznaje, że rosnący odsetek osób zaszczepionych pełni rolę silnej presji, pod wpływem której selekcjonowane pozytywnie mogą być tzw. mutacje ucieczki. „Są to mutacje prowadzące do zmian w łańcuchu aminokwasowym białka, które umożliwiają przynajmniej częściowe znoszenie działania ze strony układu odporności. Taką mutacją jest m.in. E484K, która wyewoluowała niezależnie w różnych liniach SARS-CoV-2 (i jest obecna m.in. w wariancie beta). Mutacja ta pozwala na częściowe znoszenie siły działania przeciwciał neutralizujących” – wyjaśnia dr Rzymski. Podkreśla jednak, że nie oznacza to, że mutacja ta powstała w odpowiedzi na podawanie szczepionek, bo wariant beta stwierdzono przed wdrożeniem masowego programu szczepień przeciw COVID-19. „Można się jednak spodziewać, że mutacje tego typu będą stawać się coraz bardziej przystosowawcze w świecie wirusa, w którym coraz więcej osób jest uodpornionych (naturalnie i przez wakcynację). Nie oznacza to jednak natychmiast, że wirus będzie stawał się istotniejszy klinicznie, a wręcz przeciwnie. Należy zaznaczyć, że nie ma obecnie żadnego wariantu, który byłby w stanie całkowicie obejść działanie przeciwciał neutralizujących. Nie jest również znany jakikolwiek wariant SARS-CoV-2, który byłby w stanie pokonać działanie odpowiedzi komórkowej. A warto wspomnieć, że przy zakażeniach wirusowych to właśnie odpowiedź komórkowa odgrywa najważniejszą rolę w swoistym działaniu układu immunologicznego i powstrzymuje progresję do cięższego stanu choroby w sytuacji, gdy wirus pokona barierę przeciwciał” – konkluduje dr Rzymski. Z kolei, dr Rafał Mostowy, biolog chorób zakaźnych z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego zwraca uwagę, że „jest normalne, że szczepionki selekcjonują wirusy tzn. działają na większość, ale nie na wszystkie, natomiast nie powodują bezpośrednio mutacji”. I tak jak dr Rzymski tłumaczy, że mutacje krążące w populacji pojawiły się wcześniej, zanim zaczęto szczepić. Według dr Mostowego, sytuacja, o której wspomina autor zgłoszonego wpisu, kiedy powstaje wariant całkowicie odporny na szczepienie, jest teoretycznie możliwa, choć jego zdaniem w tej chwili to „straszenie czymś mało prawdopodobnym po to, żebyśmy nie używali szczepionek, które tu i teraz ratują ludziom życie”. Naukowiec zwraca uwagę, że trwa debata nad tym, czy jest możliwy wariant, który równocześnie bardzo dobrze się rozprzestrzenia i ucieka szczepionkom. Jego zdaniem istnieją biologiczne ograniczenia, które sprawiają, że musi istnieć jakiś sposób rozpoznawania patogenu przez przeciwciała, bo inaczej nie dostanie się on do naszych komórek. „Na przykład delta czy alfa częściowo uciekają przeciwciałom, ale nie na tyle, żeby szczepionki nie chroniły przeciwko chorobie. To jest bardzo ważny argument. Dlatego, choć bardzo możliwe, że taki odporny na szczepionki wariant się pojawi, wszystko według dr Mostowego wskazuje na to, że nie będzie się on mógł skutecznie rozprzestrzeniać. Naukowiec z Krakowa odnosi się także do pojawiających się w związku z rozprzestrzenianiem się wariantu delta opinii, że skuteczność szczepionek spada. „Wiele osób mówi dziś, że skuteczność szczepionek spada. To bardzo niefortunne wyrażenie. Rozróżniamy dwa rodzaje skuteczności: ochrony przed zakażaniem i przed śmiercią. To fakt, że skuteczność szczepionek w kwestii ochrony przed zakażeniem zaczyna spadać, ale nie jestem świadom żadnych dowodów, że również spada skuteczność ochrony przed śmiercią. A moim zdaniem, celem szczepionek jest maksymalne zredukowanie śmiertelności” – uważa dr Mostowy i tłumaczy, jak szczepienie wpływa na ewolucję koronawirusa. „Ten wirus prawdopodobnie ewoluowałby w kierunku zmniejszającej się zjadliwości, ale przy zachowaniu zakaźności. Koronawirusy, które powodują przeziębienie, już przeszły taką ewolucję, ale to długo trwało, tymczasem, szczepionki dramatycznie przyspieszają ten naturalny proces i dają nam zdolność długoterminowej odporności. I nawet jeśli będziemy mogli się wciąż zakażać (z powodu spadającej ilości przeciwciał –red.), odporność będzie osiągalna przez inne niż przeciwciała mechanizmy, co oznacza, że jesteśmy skutecznie chronieni przed śmiertelnością z powodu Covid-19. Ten wirus przechodzi więc od bycia czymś zupełnie nowym w populacji i stosunkowo bardzo śmiertelnym do czegoś ze zmniejszającą się śmiertelnością, powiedzmy na poziomie grypy, ale pod warunkiem, że społeczeństwo jest zaszczepione” – podsumowuje dr Mostowy.
dostęp do danych 6.08.21, godz. 19:00 Wypowiedź mailowa, dr Piotr Rzymski z 6.08.21, godz. 14:54 Rozmowa telefoniczna z dr Rafałem Mostowym, 6.08.21 https://www.ecdc.europa.eu/en/covid-19/variants-concern
Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.